Zorza polarna to piękne zjawisko i magiczne doświadczenie, o którym marzy każdy. Tylko kiedy, gdzie i jak je zobaczyć? Czym właściwie jest zorza polarna? Jak fotografować zorzę polarną? Łapcie poradnik zorzowy! Nawet będąc pilnym uczniem w szkole, kiedy miałam fizykę, nie do końca tą fizykę rozumiałam. Przynajmniej we wzorach. Chciałam poprawić ocenę. Poprosiłam zatem moją nauczycielkę o dodatkowy temat, jakieś ekstra zadanie. Pani od fizyki wysłała mnie na ulicę Kopernika we Wrocławiu, do Obserwatorium Astronomicznego. Miałam zrobić referat na podstawie wykładu, który miał się tam odbyć. Coś o Słońcu. Poszłam, sądząc, że przecież Słońce nie jest aż tak ciekawe, aby słuchać o tym przez kolejne kilka godzin. Ubolewałam w duchu przemierzając okolice obserwatorium. A potem zaczął się wykład, i to była moja najciekawsza lekcja fizyki jaką miałam okazję mieć w całym moim życiu. Wtedy też pierwszy raz usłyszałam o erupcjach na Słońcu. Wiedza ta po wielu latach przydała mi się do zrozumienia i fotografowania zorzy. Wszystko zaczyna się od Słońca Żeby obserwować zorzę, najlepiej jak się da, warto ją zrozumieć. A aby zrozumieć to zjawisko, musimy zajść do jego źródła, czyli do Słońca. Większość z nas wie, że centrum naszego układu planetarnego jest monstrualnie wielką i jasną gwiazdą — żółtym karłem dokładnie. Warto wspomnieć, że Słońce jest ponad 100 krotnie większe od Ziemi! Wyobraźcie sobie ognistą kulę, która jest takim olbrzymem. I pomyślcie sobie, że te masy ognistego-czegoś, co uczeni nazwali zjonizowaną plazmą, dzięki grawitacji tkwią wspólnie, gdzieś sobie, zawieszone w kosmosie. Co tam może się dziać? No i właśnie na takim Słońcu dzieje się wiele. Cykle słoneczne Na wspomnianym wykładzie dowiedziałam się, że Słońce trwa sobie w tzw. cyklach. Taki cykl ma około 11 lat i — tłumacząc w uproszczeniu — mierzony jest ciemnymi plamami zaobserwowanymi na Słońcu. Ciemna plama (ang. sunspot) oznacza miejsce o innej, niższej temperaturze i wysokiej aktywności magnetycznej. Im więcej plam, tym aktywniejsze jest Słońce. Warto też dodać, że owe plamy z upływem czasu zanikają. Kiedy znikną — kończy się cykl. Kiedy zaś pojawiają się nowe, to i nowy cykl się zaczyna. W 2020 roku skończył się właśnie jeden z cykli i jednocześnie kolejny się rozpoczął. Pod koniec już 2019 mocno było odczuwalne słoneczne minimum. Zatem obecnie jesteśmy na początku kolejnego cyklu. Co można nawet zaobserwować z lekka. Szczyt cyklu powinien nastąpić za około 5-6 lat, czyli w 2025-2026 roku. Powinien to być też jeden z najlepszych sezonów zorzowych. Można przeczytać na różnych forach dla miłośników nieba i astronomii, że Słońce jest ostatnio mniej aktywne i kolejne cykle też trochę słabną na sile w porównaniu do poprzednich. Niektórzy boją się nawet, że Słońce podupadnie na swej aktywności i czeka nas powtórka z bodajże XVII wieku, kiedy to szczególnie Europę nawiedziła fala srogich zim, nazywana małą epoką lodowcową (profesjonalnie zaś jako minimum Maundera), a Słońce nie wykazywało wtedy znacznej aktywności. Korona Słońca Zostawiłam sobie notatki i zdjęcia z obserwatorium, bo uznałam je za wyjątkowo ciekawe. Dostałam też kilka retro zdjęć z obserwatorium, na których widziałam nietuzinkowe korony słoneczne z różnymi kształtami dookoła. Oczywiście z charakterystycznym wyczernieniem tarczy Słońca przez sztuczny księżyc. Bo i właśnie — jak spojrzycie na zdjęcia z zaćmienia Słońca, to zauważycie mglistą światłość dookoła — to jest właśnie korona słoneczna. W tej strefie można zaobserwować rozbłyski, tudzież wyrzuty masy. Ale po kolei. Autoportret zorzowy, Flakstad Beach Czemu gadałam najpierw o cyklach i plamach? Bowiem do rozbłysków na Słońcu dochodzi właśnie w obszarach tych plam. Zaraz. Ale czym jest rozbłysk? I co on daje? Mówiąc prosto: za dużo energii w jednym miejscu, magnetyzm szaleje i dzieje się wielkie bum. W przestrzeń kosmiczną zostaje wyrzucona masa cząsteczek, znana częściej jako wiatr słoneczny, a w miejscu wybuchu często pojawia się jakiś ognisty twór, czyli protuberancja. Dobra, wiatr słoneczny wieje mniej lub bardziej właściwie cały czas, ale w momencie rozbłysku nie ma opcji by przeszedł niezauważony, ma on bowiem wtedy niesamowitą moc. Ale o tym zaraz. Protuberancja. To słowo w notatkach miałam wytłuszczone z milion razy. Protuberancja to, protuberancja tamto. Tak nazywa się struktury, które kształtują się w koronie słonecznej po rozbłysku lub innym magnetycznym szaleństwie. I same w sobie są szaleństwem, a pan prowadzący wykład ewidentnie bardzo się nimi zachwycał. Szczerze, nie dziwota, bowiem protuberancja potrafi być większa niż Ziemia. Szalone, co? Przejdźmy teraz do samej zorzy polarnej. Czym jest zorza? Kiedy cząsteczki przy rozbłyskach, wybuchach i innych słonecznych rozróbach są wyrzucone w przestrzeń kosmiczną, można by rzec, że wieje ten cały wiatr słoneczny. Jednakże nie jest to ot taki sobie wiatr. Jest to wiatr naładowany energią — niosący ze sobą neutrina, elektrony, nukleony, promieniowanie typu gamma. Całościowo dość mocno wpływa to na pole magnetyczne naszej skromnej planety, Ziemi. Właściwie to ta energia, ten wiatr słoneczny, zniekształca nam pole magnetyczne. Wypłaszczając je od strony Słońca i wydłużając mocno po przeciwstawnej stronie. Ponadto, niektóre z tych cząsteczek wślizgują się do atmosfery. Robią to w miejscach, gdzie pole magnetyczne działa nieco inaczej, czyli na biegunach magnetycznych, które leżą nieopodal faktycznych biegunów. Wiatr zderza się tam z atmosferą ziemską i zaczyna się proces jonizacji — zaś podczas tego procesu pojawia się i światło — nasza zorza polarna. Jony mają pociąg do przeróbek hab. Janusz Czyż Zorza polarna jest zjawiskiem świetlnym. Rozróżnia się zorzę północną, zwaną też aurora borealis lub northern lights oraz południową, czyli aurora australis lub southern lights. Jaki kolor ma zorza? Trafiłam na dwa wytłumaczenia mówiące o tym, co definiuje kolor zorzy. Pierwsze odnosi się do tego, że kolor definiowany jest przez dominującą obecność gazu w przestrzeni podczas zderzenia jonów z cząsteczkami słonecznymi. Najczęstszym kolorem widzianym jest zielony. Zieleń świadczy o dużej ilości tlenu. Na fioletowo, tudzież purpurowo czy różowo świeci się reakcja z udziałem azotu. Hel barwi na niebiesko. Zaś kolor krwisto-czerwony można zaobserwować również przy tlenie, tyle że w innej postaci energetycznej. Drugie wytłumaczenie prawi o wysokościach. Około 95-100 km nad powierzchnią zobaczymy pomarańcze, róż, purpurę (azot). Powyżej tych wartości aż do 250 km zobaczymy zielenie (tlen), a jeszcze wyżej czerwień (tlen o innej wartości energetycznej). W szkole uczono nas, że nasze powietrze składa się z około 80% azotu i 20% tlenu. Idąc tym tropem zorze powinny być głównie purpurowe. Jednak taki stosunek gazów 80/20 występuje w troposferze, warstwie atmosfery, w której żyjemy. W termosferze, części jonosfery, która jest jeszcze wyżej niż warstwa ozonowa, tam, gdzie występują zorze polarne, wartości te odwracają się — tlenu jest tam więcej niż azotu, dlatego, że azot jest cięższy i opada niżej. Dlatego też w zorzy dominuje barwa zieleni. Zorza polarna widziana na Senji Zorza zorzy nierówna Warto uświadomić sobie, że zorza zorzy nierówna. To, co ją definiuje to szereg różnych czynników. Są zorze, które wychwyci jedynie aparat. Są też takie, które są leniwe i niemal statyczne, jak wielka kotara. Inne są nad-aktywne i śmigają jak szale na wietrze. Niektóre są jak tańczące, kolorowe płomyki, znikające tak szybko, jak się pojawiają. Jeśli zobaczyłeś jedynie niemrawą zielono-szarą mgiełkę, to nie martw się, bo gdzieś tam w czasie, przy odrobinie szczęścia, jeszcze czeka na ciebie taka jasna, szalona i tańcząca zorza. Piszę to, bowiem kilka osób mówiło mi, że ponoć zorzy nie da się dostrzec gołym okiem. To jest oczywiście wierutne kłamstwo. Bo słabej zorzy oko prawdopodobnie nie zobaczy, ale ZORZĘ ciężko przeoczyć i nie stracić przy tym zdrowych zmysłów na te kilka minut, sekund czy godzin. Widziałam zorzę polarną już wiele razy i każda była inna. Były takie słabiuteńkie, były średnie, były naprawdę solidne, mocne i była też jedna, która odjęła mi mowę i wszelkie zdolności życiowe. Zdarza się że kolorowe płomienie roztapiają się, rozlewają się po niebie niczym miód z mlekiem, a całość wygląda jak ptak, który rozkłada swoje skrzydła do lotu. Łzy napływają do oczu, a szare komórki rozpływają się na kolejne kilka godzin. Ale takie już skutki uboczne zorzy. Wracając — są takie cuda zorzowe. Zatem warto się nie poddawać po jednej zorzy, bo za każdym razem będzie inaczej. I za każdym razem będzie się zachwyconym w innym stopniu. To jest totalnie nieprzewidywalne zjawisko, jeśli chodzi o formę i czas. Jak, gdzie i kiedy zaobserwować zorzę? Gdzie? Utarło się stwierdzenie, że zorzę można zobaczyć na dalekiej północy i dalekim południu. Otóż nie tylko. Bowiem nawet można ją zobaczyć w Polsce. Tylko haczyk jest taki, że częstotliwość tego zjawiska w Polsce jest niezwykle niska, zaś na Islandii czy w rejonach północnej Norwegii niezwykle wysoka. Po prostu szanse nasze wzrastają wraz ze zbliżaniem się do bieguna magnetycznego. I właśnie czynnik KP stoi za tym, jak szeroki geograficznie pas zorzowy powstanie. Przy KP 2 zorza będzie widoczna w Tromsø, przy KP3 również na Islandii, zaś przy jakimś KP5 również dalej na południe. Największe szanse zobaczenia zorzy mamy na północy Europy i Ameryki Północnej — na Alasce, na północnych terytoriach Kanady (Yukon, Nunavut, Northwest Territories), na Grenlandii, Islandii, w północnej Norwegii (Lofoty, Senja, Tromsø, Alta, Bodø), północnych rejonach Szwecji, Finlandii i Rosji. No i oczywiście na Antarktydzie też można zobaczyć zorzę polarną. Kiedy? Zorzę na Północy możemy zaobserwować mniej więcej od końca września do początku kwietnia. Czemu? Ponieważ w tym okresie mamy dostatecznie ciemne niebo i wystarczającą ilość nocnych godzin, by w ogóle mieć odpowiednie warunki do ujrzenia świateł. W lecie również zorza polarna występuje (wiatr słoneczny nie przestaje przecież „wiać”), tyle tylko, że nie da się jej dostrzec przy niekończącym się dniu. Czy jest idealny miesiąc na obserwację zorzy? Mówi się, że jest to marzec i październik. Ale oczywiście piękna zorza może się zdarzyć również w styczniu czy innym miesiącu. Czy istnieje idealna godzina do obserwacji zorzy? Ponoć tak i ponoć jest to między 19 a północą. Z doświadczenia mogę powiedzieć jednak, że nie ma reguły, zorzę można dostrzec już od 17:00, a czasem dopiero grubo po 1 czy 2 w nocy. Tungeneset, Senja Plaża w Flakstad na Lofotach to jeden z najlepszych punktów do obserwacji zorzy Jak? Przede wszystkim należy uzbroić się w cierpliwość i wiedzieć, że zorza może trwać czasem kilka minut, a nawet kilka godzin. Może pojawiać się i znikać. Może zaskakiwać, być wolna, szybka, statyczna. Scenariuszy jest wiele. Przygotuj się odpowiednio — zrób sobie gorącej herbaty do termosu, weź jakieś przekąski, może nawet karty lub coś do zabicia czasu w momencie oczekiwania na zorzę. Ubierz się ciepło, najlepiej na cebulkę! Polecam warstwy termiczne, spodnie typu narciarskiego. W zależności gdzie obserwujesz zorzę może być -30 a może być -5 stopni. Przygotuj cały sprzęt i wszystko przed — potem już stracisz zdolność myślenia, więc lepiej mieć wszystko gotowe wcześniej. Staraj się zachować spokój jak najdłużej (to jest przydatne, szczególnie jeśli prowadzisz auto). Jedź w wybrane wcześniej miejsce i czekaj w samochodzie. Patrz na niebo, nie tylko na północny horyzont, ale obserwuj całe niebo. Czasem zorza jest olbrzymia, rozpościera się na całe niebo i często nie da jej się ogarnąć jednym spojrzeniem. Kiedy już się pojawi, nie pogub nóg ani sprzętu, a jeśli musisz piszczeć i krzyczeć (a pewnie tak będzie) to upewnij się chociaż, że nie jesteś w rezerwacie przyrody i nie wystraszysz zwierzątek. I że nie przeszkadzasz innym czekającym na zorzę, jeśli tacy się trafią. BEZCHMURNE NIEBO Zorze występują ponad chmurami, na wysokości 80-250 km ponad powierzchnią Ziemi. Jeśli będziemy mieć zachmurzone niebo to zorzy nie zobaczymy, bowiem chmury zakryją nam widok. Ino występują dużo niżej niż zorza. DUŻA AKTYWNOŚĆ SŁONECZNA Warto śledzić informacje o tym, czy na Słońcu ma być burza, czy powstała nowa plama, czy będzie rozbłysk czy inne cudo. Polecam też śledzić wskaźnik KP, ale być przede wszystkim na bierząco ze słonecznymi newsami. ODPOWIEDNIA LOKALIZACJA Wybierz miejsca przestrzenne, z dobrze wyeksponowanym niebem. Unikaj wysokich gór dookoła, lasów, miast (ze względu na zanieczyszczenia świetlne), ponieważ te czynniki mogą zakłócać obserwację zorzy. Zorza polarna widziana przez chmury wysokie i średnie Co jeśli mamy wysokie KP, bezchmurne niebo i właściwie siedzimy na kole podbiegunowym, a zorzy nie widać? Tak też bowiem może być, bowiem KP nie bezpośrednio jest czynnikiem, którym należy się sugerować przy obserwacji zorzy. A do samej obserwacji cierpliwość i szczęście często jest kluczem. Czym jest czynnik KP? Czynnik, tudzież indeks KP (ang. KP index) nie jest bezpośrednio miernikiem zorzowym, jest czynnikiem aktywności geomagnetycznej. Jego wartości zaczynają się od 1, a kończą na 9. Gdzie 1 oznacza brak aktywności geomagnetycznej, a 9 istny armagedon, burzę geomagnetyczną olbrzymich rozmiarów. Dane natężenie KP daje nam mniej więcej obraz, gdzie może być widoczna zorza polarna. Dla przykładu: jeśli mamy KP5 to zorzę zobaczymy nawet w południowej Norwegii czy Szkocji, przy KP9 moglibyśmy ją zobaczyć nawet w Polsce. Istnieje mapa, która mniej więcej określa, przy jakiej wartości KP zorza może być widoczna w danym miejscu. Można to również określić, jako taki wyznacznik zasięgu zorzy lub szerokość pasa zorzowego. W skrócie — im wyższa wartość KP tym przeważnie lepiej dla poszukiwaczy zórz. Bowiem wyższe KP zazwyczaj nie idzie samo sobie. Często z wyższym KP idzie większa gęstość cząsteczek (co sprawi że zorza będzie bardziej intensywna), większa szybkość cząsteczek (co sprawi, że zorza będzie tańczyć, zwiększa to także szanse na zobaczenie koloru, ponieważ cząsteczki wdzierające się do atmosfery z większą szybkością zazwyczaj penetrują więcej warstw). Istnieje wiele aplikacji, które co godzinę aktualizują obecny czynnik KP. Na telefon polecam Aurora Now i Aurora Alerts. KP od 1 do 3zorza północna W momencie, kiedy indeks KP nie jest wyższy niż 3, tak naprawdę szanse na zobaczenie zorzy są głównie przy mocno północnych rejonach. Wtedy często zorza pojawia się tylko przy północnym horyzoncie. KP 4aktywna Wartość KP 4 jest trochę taką barierą. Zorza może pojawiać się w nieco bardziej południowych regionach, a na północy może już być widoczna również nad głowami, a nie tylko przy horyzoncie. KP od 5 do 9burza! W momencie, kiedy mamy burzę magnetyczną (czyli KP5 lub wyższe), czyste niebo i znajdujemy się w obszarze polarnym w okresie nocy polarnej to prawdopodobnie będzie nam dane zorzę zobaczyć (bowiem zawsze istnieje scenariusz, że wszystkie cząsteczki będą penetrować głównie ten drugi biegun). Burze magnetyczne Zakłócenie pola magnetycznego to jedno, ale burza magnetyczna (tudzież geomagnetyczna) to drugie. Jedno od drugiego różni się tym, że o ile zakłócenia są dość stałe w zakłócaniu i nie powodują większych zmian, tak silna burza magnetyczna może spowodować prawdziwy chaos. Mówi się, że jeśli największa dotychczas zanotowana burza słoneczna z 1859 roku by się powtórzyła, prawdopodobnie spowodowałaby ona zniszczenia większe i bardziej dotkliwsze niż niejeden kataklizm. Naukowcy spodziewają się, że taka burza mogłaby spowodować zniszczenie właściwie wszystkich (albo większości) transformatorów energetycznych i większości urządzeń elektrycznych. Wyobrażacie sobie brak prądu na całej planecie?! Dodam, że produkcja nowego, jednego transformatora trwa 1 rok! Oczywiście przy warunkach takich, że jest płynny dostęp do energii również w produkcji. A tego by nie było. Zatem zorza może nas wykończyć. Taki trochę żarcik, sucharek, a trochę jednak możliwy czarny scenariusz? Ale z ciekawostek, burza słoneczna z 1859 roku była widoczna nawet na Karaibach. Zatem wiecie, nie zawsze trzeba jechać na Północ. Fakt jest taki, że osoby, które chcą zobaczyć zorzę, polują na nią, na taką burzę magnetyczną właśnie liczą. Burze magnetyczne mają skalę od 1 do 5 i mają swoje odpowiedniki dla czynnika KP. Burza o natężeniu G1 odpowiada KP5, burza G2 równa się KP6 i tak dalej. Jak fotografować zorzę polarną? Statyw Statyw to moim zdaniem konieczność. Bezdyskusyjnie. Zadbajcie by był stabilny, ponieważ często miejsca wyeksponowane, przestrzenne, mają również dużą podatność na silne wiatry. Jeśli będziesz mieć lichy statyw to równie dobrze by go mogło nie być. Czasem można statyw dociążyć czymś by był jeszcze bardziej stabilny. Jasny i szeroki obiektyw Zorza wariuje na całym niebie i ogólnie jest często olbrzymia. Warto mieć obiektyw szerokokątny 16-35 mm wg mnie to najlepsze wartości, 50 mm to zaś maksimum (dla pełnej klatki). Jasność sceny zależy od wielu czynników, od tego czy na niebie jest też Księżyc, czy nieopodal jest jakieś miasteczko itd. Lecz ogólnie zalecam mieć obiektywy jasne maksymalnie f/ a nawet bardzo jasne, jak f/ Ja miałam f/ oraz f/ i uważam, że ten drugi jednak był nieco za ciemny (zmuszał mnie on do wydłużenia czasu naświetlania, co moim zdaniem nie działało na korzyść zdjęcia). Długi czas naświetlania Czas naświetlania oraz wartość ISO trzeba dobrać już też do panujących warunków. U mnie najlepiej sprawdziły się wartości 400-1600 dla ISO (w momencie, kiedy księżyc naprawdę mocno przyświecał) oraz czasy między 2-4 sekundy naświetlania. To są moje osobiste ulubione ustawienia. Wg mojego gustu czasy dłuższe niż 8 s raz, są dobre tylko przy statycznych zorzach. Jak zorza jest szybka i jasna, to przy za długim czasie wychodzi na zdjęciu jak wielka jasna plama (nieciekawie). 16 mm f/ 5″ ISO 1600 Samowyzwalacz Większość osób fotografujących na dłuższych czasach wie, że warto ustawić przynajmniej krótki samowyzwalacz. Czyli taki, który zrobi zdjęcie około 2 sekundy po naciśnięciu spustu migawki. Likwiduje to możliwość poruszenia zdjęcia przez poruszenie aparatu spowodowane samym naciskaniem spustu migawki. Inną opcją jest oczywiście zewnętrzny wężyk spustowy, który raz, że pozwoli na zrobienie wielu zdjęć, a dwa, że również unikniemy poruszenia aparatem. Czuła matryca Okej, więc ustalmy jedno — to jedna z nielicznych sytuacji, gdzie sprzęt faktycznie ma znaczenie. Czuła matryca pozwala nam na zarejestrowanie większej ilości szczegółów, co w fotografii nocnego nieba ma spore znaczenie. Naprawdę przydaje się tu również ładna redukcja szumów. 16 mm f/ 4″ ISO 1600 Ostrość na prawie-nieskończoność Ostrość dobrze ustawić manualnie. Na nieskończoność. Ale nie do końca. Zazwyczaj nieskończoność nie oznacza przekręcenia pierścienia ostrości w opór, a dokładnie miejsce, gdzie wskazana jest ostatnia kreseczka, dlatego polecam wziąć czołówkę i zerknąć faktycznie na miernik przy pierścieniu. Jeśli ktoś robi to na czuja, to kręcisz w opór pierścień na nieskończoność, a potem w przeciwstawnym kierunku minimalnie, ciut-ciut. Niestety często zdarzy się, że zdjęcia zorzy będziesz miał okazję robić w totalnej ciemności, bo jeśli nie będzie księżyca, to uwierz mi, że ciężko cokolwiek dojrzeć, czy to na sprzęcie, czy to na kadrze. Mogę się nazwać prawdziwą szczęściarą, bo zorzę właściwie widziałam już wiele razy. Na Północy mieszkałam, jechałam rowerem pod zorzą, oglądałam z własnego łóżka czy z ganku w piżamie. Myślałam, że ludzie, którzy urodzili się pod światłami północy totalnie bez wzruszenia mijają kolorowy spektakl na niebie i skupiają się na życiu. Jednak tak nie jest. Piękna zorza nigdy nie zostanie zignorowana, nawet przez kogoś, kto widział ją już setki razy. Muszę przyznać, że przy intensywnych wypadach, w polowaniu na zorzę, przy którejś nocy, kiedy zmęczenie już dopada powieki, ja tak bardzo chciałam by tej zorzy jednak nie było tej nocy (wiem, bluźnierstwo). Tak bardzo chciałam iść spać, a wiem, że tak bardzo serduszko by mnie bolało, gdyby jednak ta zorza była i gdybym ją przegapiła. Zorzą nie da się nasycić. Zawsze chce się więcej. Jedna z tych słabszych zórzek Przydatne linki Centrum Przewidywania Pogody Kosmicznej (SWPC)Prognoza zorzowa dla Islandii, na zorzy w Reykjaviku
Skandynawia, Islandia czy północna część Rosji, z kolei latem można pojechać do północnej części Stanów Zjednoczonych, na pogranicze kanadyjsko-amerykańskie. Zielone drzewa, łąki
Zorza polarna to malownicze zjawisko świetlne, które występuje w pobliżu biegunów magnetycznych planet. Na kuli ziemskiej zorza polarna występuje na wysokich szerokościach geograficznych, zazwyczaj za kołami podbiegunowymi. Przy odrobinie szczęścia możemy ją również dostrzec w okolicach 50. równoleżnika. Kiedy i gdzie obserwować zorzę polarną? Kiedy obserwować zorzę polarną? Zorza polarna występuje w okresie pomiędzy równonocą jesienną a wiosenną, czyli od 21 września do 21 marca. Najlepiej polować na zorzę polarne w nocy, pomiędzy godziną 18. a 1. Jedną z ciekawostek na temat zorzy polarnej jest to, że w porze letniej również występuje, tylko niebo jest zbyt jasne, by ją zobaczyć. Przed planowaną wyprawą należy sprawdzić warunki pogodowe. Zorza jest widoczna najlepiej na bezchmurnym niebie oraz przy dużej aktywności słonecznej. Miejsce do obserwacji też jest kluczowe, powinno być jak najdalej oddalone od światła sztucznego. Należy też unikać pełni księżyca. Podczas wyprawy na zorzę polarną należy uzbroić się w cierpliwość, zarezerwować kilka godzin, przygotować termos z herbatą lub kawą i po prostu czekać. Zorza polarna na Islandii Islandia jest uważana za najlepsze miejsce do obserwacji zorzy polarnej. Sezon na tropienie efektów świetlnych na niebie trwa od października do marca. Zorza bardzo często jest widoczna podczas rekordowo mroźnych nocy przy bezchmurnym niebie. Najlepszymi miejscami, gdzie można zobaczyć zorzę polarną, są lodowiec Jokulsarlon oraz Park Narodowy Þingvellir, który został wpisany na listę UNESCO. Zorza polarna w Finlandii Tak jak w większości państw zorza polarna jest najbardziej widoczna zimą. Najlepszym spotem do wyprawy na zorzę polarną w Finlandii są okolice miasteczka Kilpisjarvi. To właśnie tam przy odrobinie szczęścia i dużej dozie cierpliwości zobaczymy to magiczne zjawisko. A nocleg możemy zaplanować w leżącej ok. 50 km Igloo Village. Lodowa wioska to kompleks ok. 20 szklanych igloo, które są nie lada atrakcją! Sprawdź ofertę 👉 Północna Finlandia - polowanie na zorzę polarną, szusowanie na nartach i odwiedziny u św. Mikołaja Zorza polarna w Norwegii Mieszkańcy i turyści przybywający do Norwegii mają ułatwione zadanie, gdyż zorza widoczna jest praktycznie na terenie całego państwa. Najlepszym miejscem do obserwacji zorzy polarnej są miejscowości za kołem podbiegunowym. W Norwegii w Laukvika na wyspie Austvagoya na Lofotach znajduje się Centrum Zórz Polarnych. Ośrodek zajmuje się organizacją szkoleń i wystaw na temat zorzy polarnej. Naukowcy pracujący tam na co dzień prezentują informacje naukowe i różne ciekawostki na temat tego wyjątkowego zjawiska. Kiedy występuje zorza polarna w Norwegii? Efekty świetlne są widoczne od później jesieni do wczesnej wiosny, w godzinach od 20. do 1. w nocy. Sprawdź ofertę 👉 Norwegia: 6 dni na mroźnej północy + zorza polarna Zorza polarna w Ameryce Północnej Alaska w swojej ofercie oprócz wyjątkowej przyrody i malowniczych krajobrazów ma również miejsca, z których doskonale widać zorzę polarną. Najlepiej wybrać się do Arktycznego Parku Narodowego, gdzie w dzień można udać się na trekking po górach, a w nocy polować na zorzę. Minusem takiej wyprawy są spore koszty, jednak wrażenia i wspomnienia z wycieczki pozostaną w głowie na zawsze. Zorza polarna na terenie Rosji Przy granicy norwesko-rosyjskiej na Syberii nieopodal Murmańska występuje największe prawdopodobieństwo spotkania zorzy polarnej. Co prawda, zorza polarna w Rosji nie będzie tak spektakularna jak na Islandii, czy w samej Norwegii, ale i tak śmiałkowie próbują. Warto wybrać ten kierunek, aby poznać uroki rosyjskiego życia na prowincji, przejechać się psim zaprzęgiem albo wykąpać w tradycyjnej, ruskiej bani. Zorza na Syberii występuje w okresie jesiennym lub po Świętach Bożego Narodzenia, czyli w połowie stycznia, w godzinach 18-1. Sprawdź ofertę 👉 Arktyczna podróż z zorzą polarną w tle: Petersburg - Morze Białe - Ocean Arktyczny Czy zorzę polarną można zobaczyć w Polsce? Mimo tego że Polska leży daleko od koła podbiegunowego, zdarzają się wyjątki, kiedy zorza polarna występuje. Taki przypadek mogliśmy podziwiać w 2019 r. w nocy z 27 na 28 grudnia, gdzie zorza polarna zagościła na polskim niebie. Zjawisko było widoczne na Mazurach, a rok później w województwie podlaskim. Przy odrobinie szczęścia i podczas umiejętnego śledzenia kanałów związanych z astronomią obserwacja zorzy w Polsce jest możliwa! Tropienie zjawiska zorzy polarnej związane jest z dużą cierpliwością, sporą dozą szczęścia oraz intuicją. Aby zobaczyć zorzę polarną, należy mądrze zaplanować podróż, która powinna być dłuższa niż kilka dni. Wówczas momentów do obserwacji jest znacznie więcej. Islandia, Skandynawia, Rosja, a może Alaska? Wybierz wymarzony kierunek i wyrusz na poszukiwania zorzy polarnej! Sprawdź oferty na Finlandia-Laponia: narciarska wyprawa przez mroźną krainę. Śnieżna wyprawa: eksploracja Laponii na biegówkach, zorza polarna i przejażdżka po jeziorze Kilpisjärvi.
W kosmosie zorze polarne występują także na niektórych innych planetach. Zaobserwowano je na przykład na Jowiszu, Saturnie, Uranie, czy Neptunie. 1/4 Zorza polarna widziana z Podhala
Wycieczka do stolicy zorzy polarnej - Tromso. Opieka polskiego pilota, poszukiwanie zorzy polarnej, psie zaprzęgi, wędrówka na rakietach śnieżnych, wioska reniferów, rejs statkiem Vulcana, wizyta w katedrze arktycznej, noclegi w hotelach 3*, wyżywienie i transfery oraz niesamowite widoki. TERMINY WYCIECZEK CENA WYCIECZKI 3399 PLN Cena za 1 osobę wg załączonego programu Dla grup zorganizowanych dopasujemy termin wedle życzenia Realizujemy programy dla małych grupNajmniejsze nawet 4-osobowe O ofertę dla małej grupy zapytaj w naszym biurze CENA ZAWIERA opiekę polskiego pilota i przewodnika zakwaterowanie w hotelu 3* w centrum Tromso (4 noclegi) w pokoju 2-os. wyżywienie: 4 śniadania i 4 obiadokolacje/kolacjetransfery w Tromso: lotnisko-centrum-lotnisko wieczorną wycieczkę poza miasto - spacer w śnieżnych butach + ognisko wstęp do Katedry Artycznej wstęp do Muzeum Polar ubezpieczenie KL i NNW w Signal Iduna składkę na turystyczny fundusz gwarancyjny oraz niezapomniane widoki PRZELOT Przelot na trasie: Gdańsk-Tromsø-Gdańsk około 1200-1500 PLN/os. Możliwe przeloty na innych trasach wg indywidualnych potrzeb. EWENTUALNE DOPŁATY Pokój jednoosobowy 600 PLN/os. (za wszystkie noce)RAMOWY PROGRAM WYCIECZKI (kolejność zwiedzania może ulec zmianie) 1 DZIEŃ spotkanie z pilotem grupy na lotnisku Lecha Wałęsy w Gdańsku – Gdańsk Rębiechowo (godzina spotkania zgodna z rozkładem rejsów)Odprawa biletowo-paszportowa (dokumentem podróży może być również dowód osobisty). Wylot z Gdańska liniami Norwegian do Tromsø z przesiadką w Oslo (zakup biletu poza pakietem wycieczki). Istnieje możliwość indywidualnego wylotu z dowolnego lotniska w Polsce (bądź poza Polską) i dolotu do Tromsø (zakup biletu poza pakietem wycieczki).Wieczorny przylot do Tromsø, zakwaterowanie w hotelu, kolacja, spotkanie organizacyjne całej grupy, nocleg 2 DZIEŃ Śniadanie w hotelu Około 4-5-godzinna wycieczka poza Tromsø – psie zaprzęgi – Alaskan 40-minutowa podróż autokarem lub minibusem do Tromsø Husky Farm, usytuowanej w przepięknej arktycznej dolinie z widokiem na Alpy Lyngen. Spotkanie z 120 szczęśliwymi psami Alaskan Husky. Krótkie wprowadzenie jak powozić sanie, gdyż każdy z uczestników będzie miał możliwość bycia maszerem (powożącym psi zaprzęg). Każdy otrzyma ciepłe odzienie (kombinezon, buty oraz rękawice). Husky są stworzone do biegania po pagórkowatym terenie i uwielbiają dolinę Breivikeidet, ale każdy maszer musi z nimi współpracować – przede wszystkim, gdy jest pod górkę. Przewidywany czas: ok 90 min. Powrót do hotelu około godziny Czas wolnyok. 6:30 obiadokolacja 18:00 wyjazd z hotelu poza centrum miasta na spacer w butach śnieżnych. Spacer trwa ok. 1,5 godziny. Pierwsze polowanie na Zorzę Polarną. Po spacerze ognisko z ciepłym napojem i słodką przekąską oraz niespodzianką od SeaTours. Powrót do hotelu ok. 21:30 Nocleg 3 DZIEŃ Śniadanie w hotelu 9:00 wyjazd z Tromsø na farmę reniferów. Około 30- minutowa podróż do wioski reniferów. Na miejscu nasz lokalny przewodnik Saami opowie nam o życiu i pracy reniferów w arktycznej części Norwegii. Możliwość karmienia stada reniferów, które liczy sztuk, niektóre mogą nawet jeść nam prosto z ręki. Właściciele stada, czyli rdzenni mieszkańcy Saamowie zaproszą nas do tradycyjnej chaty gamme lub lavvo, gdzie serwowane będą ciepłe napoje oraz tradycyjny obiad Saamów - gotowany nad ogniskiem (biddo). Siedząc wokół ogniska posłuchamy opowieści o kulturze Saamów, o tym jak zostać pastuchem stada reniferów. Wysłuchamy również tradycyjnych pieśni Saamów, czyli jojków. Ok. 13:00 powrót do centrum Tromso Spacer po centrum miasta z wizytą w najstarszym pubie piwnym w mieście Mack’s (zakup trunków we własnym zakresie) ok 16:30 obiadokolacja czas wolny 19:00 wyjazd poza miasto w ściganiu Zorzy Polarnej Pościg za zorzą polarną może potrwać od 5-7 godzin, w zależności od tego jak daleko ucieknie mam zorza od Tromsø i jak daleko oddalimy się od miasta. Komfortowym minibusem z lokalnym przewodnikiem “uzbrojonym” w aparat fotograficzny oddalimy się nieco od Tromsø, tak aby pościg się udał. Zarówno lokalny przewodnik jak i kierowca są cały czas na łączach meteorologicznych gdzie obecnie znajduje, przemieszcza się zorza i gdzie jest najlepiej widoczna. Zazwyczaj podróż wiedzie bliżej granicy z Finlandią. Powrót do hotelu w godzinach 4 DZIEŃ Śniadanie w hotelu 10:00 Vulcana – 3 godzinny rejs odrestaurowanym islandzkim kutrem poza Tromsø, statek wyposażony w saunę suchą i turecką oraz gorącą balię ze słona wodą na pokładzie zewnętrznym. Dla odważnych możliwość kąpieli w Morzu Arktycznym. W cenie rejsu powitalny napój rozgrzewający, szlafrok, ręcznik, klapki oraz lunch – wszystkie atrakcje na statku z widokiem na miasto oraz ośnieżone szczyty nad fiordami. Przekąski podczas rejsu oraz obiad (zupa rybna). 13:30 wizyta w Muzeum Polar – muzeum poświęcone wyprawom arktycznym i polowaniom w Arktyce 15:00 wizyta w Katedrze Arktycznej Możliwość wjazdu na punkt widokowy Fjellhalsen (zależne od warunków pogodowych). Powrót do hotelu kolacjaNoclegDZIEŃ 5 Wczesna pobudka, transfer na lotnisko, 8:00 wylot z Tromso, powrót do Polski Zakończenie wycieczkiATRAKCJE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE1. Psie zaprzęgi - Alaskan Husky: 1850 NOK/os. (ok. 900 PLN) cena zawiera: • podróż z Tromsø na Farmę Alaskan Husky (w obie strony) • lokalny przewodnik • ciepłe odzienie (kombinezon, buty oraz rękawice) • gorąca czekolada, kawa, herbata oraz lokalne słodkości (lefse) 2. Wioska reniferów: 1200 NOK/os. (ok. 550 PLN) cena zawiera: • transfer z centrum miasta do wioski (ok. 30 min w każda stronę) • lokalny przewodnik • tradycyjny obiad Saami, ciepłe napoje i przekąski (możliwość obiadu wegetariańskiego) 3. Pościg za Zorzą Polarną 5-7 godzin: 1550 NOK/os. (ok. 750 PLN) cena zawiera: • lokalny przewodnik, który nie tylko opowie nam o Zorzy Polarnej, ale również pomorze zrobić dobre zdjęcie • transfer • gorąco czekolada, kawa, herbata i słodkie przekąski • ciepłe kombinezony 4. Rejs statkiem Vulcana (ok. 3 godziny): 1900 NOK/os. (ok. 900 PLN)cena zawiera: • powitalny napój rozgrzewający, • szlafrok, ręcznik, klapki • przekąski oraz lunch (zupa rybna) • wszystkie atrakcje na statku z widokiem na miasto oraz ośnieżone szczyty nad fiordami. 5. Wjazd na punkt widokowy Fjellhalsen: 240 NOK/os. (ok. 110 PLN) Na miejscu w Tromsø istnieje możliwość wypożyczenia zimowych ubrań i sprzętu np: Antypoślizgowych nakładek na buty w cenie: 25-45 NOK za dzień Nart biegowych z kijkami i butami w cenie: 330 NOK za dzieńCo zabrać i jak się ubrać do Tromsø: • Zimowe buty za kostkę (trapery lub skórzane) • Antypoślizgowe nakładki na buty • Skarpety zimowe • Kalesony i koszulka, bielizna termoaktywna • Spodnie puchowe • Bluza. Polar. • 2 pary rękawiczek (cieńkie i grube) plus rękawiczki z jednym palcem • Czapka / chusta • Okulary przeciwsłoneczne • Opcjonalnie i dla chętnych narty biegowe. Możliwość indywidualnej jazdy na wytyczonych trasach lub dołączenie do zorganizowanej wycieczki. Zarezerwuj rejs - kliknij TUTAJlub wyślij e-mail: rejsy@
Samą zorze można było jednak obserwować także z okolic Poznania! W sieci pojawiły się liczne zdjęcia dokumentujące zorzę, a samą zorzę widać było także w kamerach internetowych zainstalowanych na Wybrzeżu. Także w piątek jest szansa na pojawienie się zorzy polarnej w północnej Polsce. Zorza polarna na zdjęciach
Kiedy zobaczyłam swoją pierwszą zorzę w Tromso w Norwegii, zapragnęłam więcej i więcej. Zdecydowanie nie jest to atrakcja „do odhaczenia” raz w życiu. Dlatego w tym roku wybrałam się na polowanie na Islandię. A po powrocie zaczęłam dokładniej badać sprawę zorzy w skali światowej. Proszę Państwa, prezentuję Wam pierwszy taki wpis w polskim Internecie – zestawienie 10 miejsc na świecie do obserwowania zorzy polarnej, wraz z kosztami dolotu, pobytu i wynajęcia samochodu. A także unikatowymi atrakcjami w każdym z tych zimowych zjawiskowych destynacji. * wszystkie ceny lotów dotyczą przelotu w dwie strony, w lutym, według skyscanner ** wszystkie ceny noclegów podane są na 4 noce, za pokój dla dwóch osób, bez śniadań, standard 4*, w lutym, według booking – odstępstwa wypisałam przy każdym miejscu *** wszystkie ceny wynajmu samochodu obowiązują dla jednego samochodu w napędem 4×4 na 5 pełnych dób, bez dodatkowego ubezpieczenia, w lutym, według rentalcars **** cena całkowita dotyczy przelotu, noclegu w 4* hotelu i wypożyczenia samochodu na cały czas pobytu (5 dni), dla DWÓCH osób w lutym Oczywiście możecie to zrobić taniej wybierając się w większej grupie i decydując się na noclegi w hostelach lub guesthousach o nieco gorszym standardzie. Możecie też pominąć wynajęcie samochodu, chociaż ze swojego doświadczenia mogę Was zapewnić, że auto jest niezbędnym narzędziem zwiększającym szansę zobaczenia zorzy polarnej. Spis treści1 Na początek 2 Norwegia, Tromso3 Norwegia, Svalbard4 Finlandia, Rovaniemi5 Szwecja, Kiruna6 Islandia, Reykjavik7 Wielka Brytania, Szkocja8 Grenlandia, Kangerlussuaq9 Rosja, Murmańsk10 USA, Alaska11 Kanada, Whitehorse Na początek Zorza polarna jest zjawiskiem świetlnym pojawiającym się w okolicy biegunów magnetycznych. Nie będę Wam tutaj wyjaśniać zawiłości fizycznego aspektu powstawania tego niesamowitego objawienia na niebie. W prostych słowach opisała to Anita na swoim możecie obserwować teoretycznie pomiędzy równonocami, czyli od 21 września do 21 marca. W praktyce czasem już pod koniec sierpnia w wybranych obszarach Aurora borealis jest widywana, czasem też i w kwietniu. Ale najpewniej zapolować na nią od końca października do początku dnia też ma znaczenie – musi być ciemno. Chociaż zwykle zorza ukazuje się między 17 a 2 – 3 w nocy, największe szanse na najbardziej niezapomniane pokazy są między 22 a czas swojego polowania na zorzę unikajcie okolicy Świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra – wtedy będzie drożej i bardziej księżyca też zdaje się nie być dogodnym czasem. Zorza polarna wymaga zupełnej ciemności, żeby móc podziwiać ją jak najintensywniejszą. A jak wiadomo, wielki księżyc na niebie może nam nieco osłabić te doznania wzrokowe. Wybierajcie czas, kiedy księżyc jest w nowiu lub pierwszej miejsca najciemniejsze, unikajcie świateł miast. Wypatrujcie też zorzy na bezchmurnym niebie. Śledźcie współczynnik KP w smartfonowych aplikacjach. Zaopatrzcie się w ciepłe ubrania, samochód i olbrzymie pokłady cierpliwości. Każde popularne miejsce, w którym zorza ukazuje się co zimę, oferuje zorganizowane wyprawy w stronę zielonego światła. Ale jeśli chcecie zaoszczędzić zróbcie to sami – tutaj pisałam o recepcie na upolowanie zorzy. Sam proces polowania jest równie ekscytujący co magiczna zorza na miejsca popularne wśród zorzowych hunterów dysponują też mnóstwem zimowych atrakcji. Nigdy z takich nie korzystałam – ich ceny są dość wygórowane. Są to na przykład ślizgi na psich czy reniferowych zaprzęgach, podziwianie ośnieżonych połaci świata z pokładu skutera. Czasem też podglądanie wielorybów, czy innych typowych dla polarnych terenów stworzeń. Norwegia, Tromso Obecnie Norwegia to jedno z najpopularniejszych i najłatwiej dostępnych miejsc na polowanie na zorzę. Jest też dość tanim kierunkiem. Najbardziej znanym miejscem jest Tromso położone 300 km za kołem podbiegunowym. Upolowanie zorzy w Tromso jest łatwe, bo w ciągu zimy panuje tu dosyć stabilna pogoda, co ma kolosalne znaczenie w pogoni za światłami północy. Zorza w Tromso jest zwykle dobrze widoczna, intensywna, nierzadko tańcząca. Poza Tromso warto też rozważyć polowanie w Alta, oddalonej od Tromso o 300 km. To aż 6h jazdy samochodem, ale od ludzi napotkanych w Tromso, którzy wrócili z Alty słyszałam, że zorza w Alta jest obłędna. Można też do Alty z Tromso dolecieć (lot bezpośredni, 40 minut, około 600 zł w dwie strony). noc polarna w Tromso trwa od 27 listopada do 19 stycznia, w Alcie od 26 listopada do 16 styczniaprzelot: bezpośrednio z Gdańska, a od 2 sierpnia 2020 też z Krakowa (Wizzair) – około 260 zł*nocleg: około 2400 zł** za hotel, ale taniej guesthous 1480 złwynajęcie auta: 1000 zł*** (taniej będzie skorzystać z lokalnej wypożyczalni Rent a wreck albo Rent a star) Atrakcje dla turystów w Tromso i okolicy: miasto Tromso (Polar Museum, Polaria, wzgórze Fjellheisen – skąd czasem widać też zorzę), rejs po fjordach, obserwowanie waleni (od listopada do lutego). Więcej pisałam tutaj. Cena całkowita 3920 zł**** Norwegia, Svalbard Svalbard to norweski archipelag wysp na Morzu Arktycznym, położony 800 km na północ od Norwegii. 1100 km dzieli archipelag od Bieguna Północnego. Svalbard nazywany jest mroźną siostrą Australii – na zdezorientowanego turystę czeka tu mróz, gołe skały i śmierć. Podobno. Największa wyspą Svalbardu jest Spitzbergen. Głównym miastem archipelagu jest zaś Longyearbyen. I to właśnie do tego miasta szukajcie połączeń chcąc zapolować na zorzę w tej odległej krainie. Powiem Wam szczerze, że odkąd usłyszałam o istnieniu Svalbardu, każdej zimy marzy mi się podziwianie świateł północy w otoczeniu gór pokrytych grubą warstwą lodu i śniegu właśnie w tej odległej krainie. Svalbard to jedyne miejsce na ziemi gdzie można zaobserwować zorzę polarną także w ciągu dnia. Na Svalbardzie można też stanąć oko w oko w…. niedźwiedziem polarnym. Turyści i mieszkańcy udając się poza teren zabudowany mają obowiązek wypożyczyć strzelbę, ratującą ich w razie rzeczywistego spotkania z białym misiem. Brak strzelby grozi mandatem albo … zjedzeniem. Jeśli marzy Wam się spróbowanie jak wygląda zwykłe życie w tak surowych warunkach, nic nie stoi Wam na przeszkodzie. Na Svalbard może zamieszkać każdy i to na tak długo jak chce. Musi jedynie mieć środki do życia. W przeciwnym razie, kiedy pieniążki się skończą, a stać może się to szybciej niż myślicie (ceny tutaj są baaardzo wysokie), taki tymczasowy obywatel archipelagu zostaje delikatnie odesłany do swojej pierwotnej krainy. noc polarna w Longyearbyen trwa od 27 października do 15 lutegoprzelot: zwykle około 2000 zł, można upolować specjalne okazje – cena 1000 zł za osobę jest już bardzo atrakcyjna. Nie ma bezpośrednich lotów, trzeba dolecieć do Oslo, stamtąd do Tromso i następnie na Svalbard. Można też dopłynąć z Tromso promem (około 1250 zł, niecałe 2 godziny)nocleg: 2500 zł (hotel 4*), guesthouse ze śniadaniem znajdziecie od 1260 złwynajęcie auta: około 2000 zł Na Svalbardzie, a raczej Spitzbergenie zimową porą z atrakcjami może nie być zbyt kolorowo, a to ze względu na wiecznie panującą ciemność. Jeśli jednak na polowanie na zorzę wybierzecie początek października albo drugą połowę lutego czy marzec, będziecie mogli spróbować, oczywiście poza podpatrywaniem niedźwiedzi, pływanie kajakami po lodowatych wodach. Są też trekkingi po lodowcach z cudnymi zimowymi widokami. Pamiętajcie, że każda taka aktywność wymaga wykupienia zorganizowanej wycieczki z przewodnikiem. Ceny są bardzo wysokie. Bardzo – nawet nie piszę o nich tutaj. Na Svalbard znajdziecie też Globalny Bank Nasion – betonowy budynek, w którym zgromadzone są nasiona wszystkich gatunków roślin jako zabezpieczenie ludzkości na wypadek apokalipsy. Po więcej informacji wpadajcie do jedź, BAW SIĘ! który ma przygodę ze Svalbard już za sobą. Cena całkowita 6500 zł Finlandia, Rovaniemi To właśnie dzięki Finlandii, a dokładnie Rovaniemi zapragnęłam zapolować na zorzę polarną. Pracowałam kiedyś z Finką, która tak zachęcająco opowiadała mi o zielonym niebie podziwianym z wnętrza szklanego igloo, że długo nie zastanawiając się kupiłam swój pierwszy bilet w stronę Północy. Wypadło na Norwegię – wiadomo, cena. noc polarna w Finlandii nie występujeprzelot: z Gdańska z przesiadką w Helsinkach dolecicie do Rovaniemi za około 1000 złnocleg: 2800 zł za dobrej klasy hotel ze śniadaniami, guesthousy za 2000 zł. Jeśli jednak marzy Wam się przygoda w szklanym igloo, wydacie dużo więcej. Noc w szklanym igloo w Arctic Snow Hotel kosztuje 500 euro za pokój, Arctic Treehouse Hotel 697 euro. Za 4 noce w Santa’s Hotel Santa Claus we wiosce świętego Mikołaja zapłacicie 11500 zł. Rovaniemi to jedno z droższych miejsc do obserwowania zorzy polarnej!wynajęcie auta: 700 zł W Rovaniemi i okolicach nudzić z pewnością się nie będziecie. Nawet zimą nie zapada tutaj 24-godzinna noc, więc możecie wykorzystać czas między wypatrywaniem zorzy chociażby na zwiedzenie wioski Świętego Mikołaja. Jest też śnieżny zamek w Kauppakatu – największy taki na świecie. Są i fińskie sauny, u nas bardziej znane pod nazwą sauny suche. A 150 km od Rovaniemi znajdziecie park reniferów. Więcej o atrakcjach północnego krańca Finlandii przeczytacie u Ewy. Cena całkowita 5500 zł Szwecja, Kiruna Szwecja wraz z częścią Norwegii, Finlandii i Rosji tworzy kulturalny i geograficzny region zwany Laponią. Jej rdzennymi mieszkańcami są Saamowie – potomkowie pierwotnych Skandynawów. Obecnie ich populacja stanowi 60-90 tysięcy osób. Jeśli do Szwecji wybierzecie się na początku lutego, będziecie mieli okazję świętować festiwal saamów w Jokkmokk, z przyciągającym turystów z całego świata targiem. noc polarna w Kirunie trwa od 12 grudnia do 1 styczniaprzelot: do Sztokholmu dolecicie z większości polsich lotnisk za mniej niż 150 zł, zaś ze Sztokholmu do Kiruny liniami SAS za około 750 zł. Można też do Kiruny ze stolicy dojechać pociągiem, ale taka podróż trwa aż 12hnocleg: 2400 zł, bungalowy już od 900 złwynajęcie auta: 1400 zł Kiruna sama w sobie nie jest zbyt atrakcyjną miejscówką. I ciężko w mieście z ciekawostkami. No może poza tym, że samo miasto zostało przesunięte, bo zapadało się z powodu kopalni żelaza. Dlatego tak ważne jest tutaj wynajęcie samochodu i oddalenie się nieco od Kiruny. Wtedy na pewno musicie dojechać do Jukkasjärvi (20 minut drogi) i na własne oczy zobaczyć słynny na cały świat Icehotel, co roku budowany w grudniu. Nieco dalej znajdziecie wioskę Porjus, wpisaną na listę UNESCO – warto. O festiwalu Saamów w Jokkmokk przeczytacie na blogu pewnej rodzinki. Cena całkowita 5600 zł Islandia, Reykjavik Islandia – moja największa miłość 2019 roku. Chociaż ruszyłam na nią z myślą o polowaniu na zorzę, ostatecznie wyspa poraziła mnie swoim naturalnym pięknem i sprawiła, że zapragnęłam wrócić po więcej w nowym roku. Islandia, wbrew panującej opinii, nie jest tak droga jakby mogło to się wydawać, a jej zwiedzanie jest na tyle łatwe, że polecam ją nawet zorzowym i podróżniczym świerzakom. Ale bez samochodu ani rusz! noc polarna w okolicy Reykjaviku, czyli w południowej części wyspy nie następujeprzelot: bezpośrednie loty oferuje wiele polskich lotnisk, zimą w bardzo korzystnej cenie – Wizzair z Katowic 320 złnocleg: w okolicy Reykjaviku ceny zaczynają się od około 820 zł, im dalej od stolicy tym drożejwynajęcie auta: 800 zł – sprawnie i tanio wynajmiecie w icepole – z pełnym ubezpieczeniem bez dodatkowych kosztów O najlepszych zimowych atrakcjach pięknej Islandii pisałam ostatnio. Przed podróżą zerknijcie też na 10 przykazań zimowego turysty – przyda się jak nic. Cena całkowita 2260 zł Cena całkowita 10560 zł Rosja, Murmańsk Szczerze Wam powiem, że trochę sceptycznie podchodziłam do Rosji. Nie tylko polowania na zorzę w tym największym państwie świata, ale tak ogólnie, całościowo. Po prostu nigdy mnie tam jakoś nie ciągnęło. Ale robiąc rosyjskie dochodzenie na potrzeby tego posta, Rosja poszybowała wysoko w górę na mojej podróżniczej liście. I nie wykluczam, że to właśnie ona będzie moim kolejnym celem polowania. Sami zobaczcie, że nawet cena jest zachęcająca. Gdzie tej zorzy w olbrzymiej Rosji szukać? Poleceń dogodnych miejsc znalazłam mnóstwo, bo chociażby Naryan-Mar (Obwód Nieniecki), Archangielsk i Novaya Zemlya (Nowa Ziemia, Obwód Archangielski) czy Półwysep Tajmyr (Kraj Krasnojarski) – gdzie 285 dni roku panuje zima. Ciekawą opcją jest też Półwysep Jamalski. Pamiętajcie, żeby przed wyprawą sprawdzić, czy nie są wymagane specjalne pozwolenia. Nie wszędzie można podróżować na własną rękę. Pamiętajcie też o odpowiednio wczesnym aplikowaniu o wizę wjazdu do Rosji (poza Petersburgiem i Obwodem Kaliningradzkim nadal jest wymagana). Myślę, że najłatwiej będzie Wam odszukać zorzy w okolicy Murmańska. Na upartego, można tu dojechać samochodem z Norwegii czy Finlandii. noc polarna w Murmańsku występuje od 2 grudnia do 10 styczniaPrzelot: do Moskwy dolecicie z przesiadką w Monachium za około 500 zł, z Moskwy do Murmańska za około 370 zł. Można też z Moskwy dostać się pociągiem (180 zł/osoba, w jedną stronę), ale taki pociąg jedzie 30 godzin. Sprawdźcie też loty z Polski do Petersburga. Czasem udaje się upolować świetną za 1300 zł w Murmańsku znajdziecie bardzo dobry hotel ze śniadaniem, około 700 zł nieco gorszy standardwynajęcie auta: 460 zł Poza zorzą polarną, w Obwodzie Murmańskim pojeździcie też na nartach po masywie Chibiny. W Kirowsku (210 km) będą psie zaprzęgi, urocza wioska rybacka Teriberka (130 km), w której kręcono oskarowy film “Lewiatan”, wioski rdzennych Saamów, farma husky i kąpiele w baniach na mrozie. Jeśli jesteście zainteresowani wykupieniem wycieczki w bardziej dzikie tereny Rosji, zajrzyjcie tutaj. Cena całkowita 3500 zł USA, Alaska To właśnie na Alasce znajduje się Insytut Geofizyki, który bada, a raczej przewiduje (oczywiście na podstawie badań naukowych) prawdopodobieństwo i intensywność zorzy na Ziemi. Codziennie o północy aktualizuje te dane. Od kilku osób usłyszałam, że polując na zorzę posługują się tylko przewidywaniami uczelni z Alaski i jeszcze nigdy ich nie zawiodły. Sami możecie śledzić aktywność zorzy (ale i trzęsień ziemi, aktywności wulkanów) na tej stronie. Szukając zorzy na Alasce Wasza wyprawa prawopodobnie będzie kręcić się wokół miejscowości Fairbanks – tutaj też znajduje się wspomniany wyżej Uniwersytet. Dobrymi miejscami, mniej lub bardziej oddalonymi od Fairbanks są: Ester (11 mil), Cleary Summit (21 mil), Murphy Dome (26 mil), Haystack Mountain (28 mil) czy Chena Lakes Resort (62 mile) z możliwością podziwiania zorzy z gorących źródeł. Dużo dalej od Fairbanks znajdziecie Coldfoot (to już 254 mil) czy Wiseman (270 mil), Anchorage (359 mil), a nawet Juneau (732 mil). noc polarna w Fairbanks nie występuje, miasto leży poniżej koła podbiegunowegoprzelot: z Warszawy dolecicie do Seattle za około 2000 zł (KLM, przesiadka w Amsterdamie), a potem już do samego Fairbanks za około 630 zł (codziennie jest dużo lotów do wyboru, lot trwa niecałe 4h)nocleg: bardzo dobre warunki wraz ze śniadaniem już za 1000 złwynajęcie auta: 1500 zł W Fairbanks nudzić na pewno się nie będziecie. Pamiętajcie, że nie ma tu nocy polarnej, dlatego też tych kilka widnych godzin możecie wykorzystać na poznawanie okolicy. Samo Fairbanks to miasto ze słynnej gorączki złota, ma bogate zaplecze hotelowe, nie brakuje też typowo turystycznych atrakcji (Muzeum Antycznych Aut, Muzeum Zorzy, trekkingi w zimowej scenerii, farmy reniferów). Cena całkowita 7780 zł Kanada, Whitehorse Moje zorzowe poszukiwania w tym punkcie dobiegają końca. Kanada dała mi popalić. Dlatego wybaczcie, że rozpiszę się ciut bardziej. W końcu to drugie co do wielkości państwo na ziemi. Poza występującym w nagłówku Whitehorse (Jukon), wymienia się też Yellowknife leżące nad Wielkim Jeziorem Niewolniczym (Terytorium Północno-Zachdonie), Churchill (Manitoba) – gdzie, jeśli wierzyć plotkom zorza widoczna jest 300 dni w roku – a już na pewno jest to stolica niedźwiedzi polarnych. Są jeszcze dużo bardziej odległe tereny, do których dolecicie samolotem czarterowym albo łodzią jak na przykład Iqaluit (Nunavut). noc polarna nie występuje na północnych krańcach Kanady – w żadnym ze wspomnianych wyżej przeze mnie miejscachprzelot: z Krakowa dolecicie do Toronto z jedną przesiadką już za 1100zł, z Toronto do Whitehorse (1-2 przesiadki) za 2000 zł, do Yellowknife (1-2 przesiadki) za 1400 zł, do Churchill za około 4000 złnocleg: Whitehorse i Churchill około 1100 zł za B&B, Yellowknife 1300 zł za Guesthousewynajęcie auta: 1100 zł W Churchill był niedawno znany podróżniczy youtuber gdziebądź – sprawdźcie jego relację z wizyty w mieście nazywanym stolicą niedźwiedzi polarnych. Którekolwiek miejsce z tych wyżej wypisanych wybierzecie, głowę daję, że będzie tym naj – nie tylko ze względu na zorzę polarną, ale i ośnieżone widoki. Kanada – marzenie! Cena całkowita 8400 zł Marzy mi się odwiedzenie wszystkich tych miejsc i napisanie dla Was porad w oparciu tylko o swoje własne doświadczenia, a nie godziny spędzone na przeczesywaniu odpowiednich stron internetowych. Mam nadzieję, że zebrane powyżej informacje ułatwią Wam podjęcie decyzji gdzie zapolować na zorzę polarną. Pamiętajcie, że podane ceny końcowe dotyczą przelotów w dwie stony dla DWÓCH osób, noclegów w dobrych hotelach i wypożyczenia samochodu na pełne 5 dni pobytu. To co, gdzie następnym razem polujemy?
Na pierwszą wycieczkę proponujemy mimo wszystko okres letni (od czerwca do sierpnia, lub wrzesień - niższe ceny) - wtedy Islandia jest przyjemna i przyjazna. Wtedy też mamy pewność, że dotrzemy wszędzie, dzień jest bardzo długi, a przy okazji możemy wziąć udział w licznych wydarzeniach kulturalnych i festiwalach.
Finlandia jest nazywana krainą lasów i tysięcy jezior. Jej północna część – Laponia, zwłaszcza część położona nad Rovaniemi i przebiegającą w jego pobliżu linią Koła Podbiegunowego, jest miejscem dzikim, słabo zaludnionym (żyje tu tylko 200 tys. osób!, ok. 2 os/km2, przy czym „większość” mieszka na południu regionu) i szczególnie pięknym zimą. Tak białego śniegu, tak głębokiej ciszy i świeżego powietrza – brak przemysłu – nie ma w innych częściach Europy. Można tu doświadczyć naprawdę bliskiego kontaktu z naturą. Nie wspominając o możliwości zobaczenia zorzy polarnej – cudu natury, tajemniczego zjawiska wprowadzającego mistyczny i zarazem fascynujące są tutejsze skrajności – w lecie przez ponad 2 miesiące nie zachodzi słońce, podczas gdy w zimie długie i ciemne noce polarne są rozświetlane przez wspaniałe zorze polarne (w czasie zimy arktycznej na samej północy przez prawie 2 miesiące panuje noc polarna, a słońce nie wychodzi zza horyzontu, nie zapadają wtedy jednak ciemności i w ciągu „dnia”, przynajmniej 4 godziny wszystko widać), a temperatury spadają do -30 st. C… (na szczęście suche powietrze łagodzi skutki mrozu przez co niskie temperatury nie doskwierają jak choćby te w Polsce). W Ivalo, dokąd jechaliśmy ponad tysiąc kilometrów na północ od Turku, słońca nie ma od początku grudnia do połowy stycznia. Potem dnia przybywa bardzo szybko i na początku marca dzień trwa tam już 12 godzin! Z tego też powodu jest to doskonały miesiąc, by wybrać się do Laponii. Mamy bowiem wówczas gwarantowany zarówno śnieg, jak i słońce. Co więcej właśnie w marcu (a także wrześniu-październiku) jest największa szansa na zobaczenie zorzy – wciąż jest wystarczająco ciemno, a rzadziej pada śnieg (chmury uniemożliwiają oglądanie tego zjawiska).Na miejscu na turystów czeka dodatkowo całe mnóstwo aktywności sportowo-rekreacyjnych dostarczających wrażeń na całe życie, w tym dziesiątki kilometrów tras do nart biegowych, wyprawy zaprzęgami psów husky czy reniferów, safari na skuterach śnieżnych, wędrówki przez bezludne lasy w rakietach śnieżnych, łowienie ryb spod lodu, a nawet trasy saneczkowe:) (w lecie świetne szlaki trekkingowe, rowerowe czy kajaki). Do tego wygrzewanie w fińskiej saunie, wizyty w lodowych hotelach czy igloo, poznawanie kultury ludu Saamów… To właśnie ze względu na bogatą ofertę aktywnego wypoczynku i dziką przyrodę, a nie zabytki, Finlandia przyciąga turystów. Dla tych co chcą powrócić do dzieciństwa też coś się tu znajdzie – Wioska Świętego Mikołaja i Kraina Muminków:)Aby dostać się na północ Finlandii wybieramy nie lot bezpośredni do Rovaniemi czy Ivalo, a opcję „low cost”:) Lecimy Wizz Airem do Turku z Gdańska (93 zł w dwie strony), tam wypożyczamy auto i jedziemy 1 tys. km na północ:) W związku z tym, że jechaliśmy 8-osobową grupą tak wychodziło najtaniej (wypożyczenie auta ok. 200 zł/dzień). Całość kosztów 8-dniowego wyjazdu wyszła ok. 2 tys. zł (bilety lotnicze, auto na 7 dni – 3 tys. km ok. 700 zł/os., dodatkowe bagaże rejestrowy pełny jedzenia z PL i ciepłych ubrań, noclegi 80 zł/os./noc, drobne zakupy i koszt atrakcji). Dla porównania ceny wycieczek w biurach podróży kosztują nawet ponad 5 tys. zł za 4-5 dniowy wyjazd! (ale zawierają wygodne połączenia lotnicze)Trasa wycieczki „Zorza polarna Finlandia 2016”:Plan wycieczki „Zorza polarna Finlandia 2016”: Trasa Wrocław-Gdańsk, lot do TurkuLądujemy w Finlandii na lotnisku w Turku o godz. 17:25 czasu lokalnego (czas polski + 1 godz.), odbieramy nasze auto zarezerwowane tym razem na Arguscarhire i od razu kierujemy się na północ. Wstępnie planowaliśmy nocleg w okolicy Oulu, ale z racji tego, że byliśmy wypoczęci a w aucie było nas czworo postanowiliśmy jechać przez Finlandii można opisać w dużym skrócie tak: las sosnowy, las sosnowo – brzozowy, skały, jezioro, mokradła, las sosnowy, jezioro… Tak wygląda Finlandia. Zimą jest nieco prościej – wielkie równiny śnieżne (tam gdzie zamarzły jeziora) i lasy:) Droga jest banalna – na początku trasa nr E63/9, a później tzw. „Autostrada Arktyczna” E75/4, ale długa (1100 km) i trochę nużąca ze względu na ograniczenia prędkości (głównie 80 km/h, dużo fotoradarów!), no i trzeba uważać, bo co chwile znak uwaga łosie lub renifery (i rzeczywiście są, widzieliśmy dwa razy!). Drogi w dobrym stanie, choć na północy często białe, na szczęście auta mają specjalne kolce przez co dobrze trzymają się Saariselkä, Ivalo i okolice – atrakcje i zorzaRano dojeżdżamy do celu – fińskiego kurortu zimowego Saariselkä. To mała miejscowość 250 km na północ od kręgu polarnego i ok. 35 km na południe od Ivalo. Jest tu spore zaplecze noclegowe, duży supermarket oraz całe mnóstwo atrakcji turystycznych zarówno na zimę, jak i lato. Spędzamy tutaj prawie 5 dni w klimatycznych drewnianych domkach z sauną, które wyglądają wg schematu: w dzień atrakcje, w nocy polowanie na światła północy:) Niestety ceny tutejszych atrakcji są przerażające – większość powyżej 100 euro za osobę… Można jednak znaleźć coś w rozsądnej cenie. Większość firm organizujących wyprawy i wypożyczających sprzęt znajduje się przy głównej okolicy w pobliżu supermarketu. Polecam Top Safaris, Pro Safaris lub Lapland atrakcji w Saariselkä w FinlandiiSafari na skuterach śnieżnych – dostajemy kombinezony, nieprzemakalne buty, kaski i ciepłe rękawice, przechodzimy krótki kurs obsługi pojazdu i wyznaczonym szlakiem (po drodze znaki – droga tylko dla snowmobili) suniemy przez las i śnieżne pustkowia. Dźwięk silnika i niesamowita atmosfera lapońskiej dzikiej przyrody (w Ivalo i Inari opcja jazdy po zamarzniętej rzece i jeziorze). Mega adrenalina! Koszt: 1 godz. jazdy – najtaniej w Top Safaris za 47 EUR/os. (przy czym jadą dwie osoby i zmieniają się po 30 min, to był nasz wybór), 2 godz. za 95 EUR/os., droższe opcje to kosztujące 120-160 EUR/os. za 3-3,5 godz. safari z posiłkiem i odwiedzeniem np. farmy reniferów lub husky (my odwiedzamy je sami za darmo – przy drodze do Ivalo) czy wieczorem z polowaniem na zorzę na reniferach – pozwoli poznać smak życia w Laponii w dawnych czasach. Koszt 2 godz. wycieczki, w tym niecała godzina jazdy w saniach ciągniętych przez renifery, najczęściej połączonej z odwiedzeniem farmy reniferów i rodziny Saamów to ok. 100-110 EUR/os. Fajna opcja późnym wieczorem, pod rozgwieżdżonym psy husky – wokoło cisza, biały krajobraz, słychać tylko skrzypiący pod płozami śnieg i zziajane oddechy psów… Na saniach jedzie się kilka kilometrów, max w dwie osoby, ciągną je cztery pary psów, po krótkim instruktażu każdy ma możliwość poprowadzić chwilę zaprzęg, na koniec wizyta na farmie psów. Z tego, choć bardzo żałuję, nie skorzystaliśmy – niestety 3 godz. wycieczka za 140 EUR/os. to trochę za dużo… Jak ktoś ma więcej gotówki warto zastanowić się nad opcją łączoną skutery + renifery za 175 EUR/ w rakietach śnieżnych – tutaj dwie opcje albo kilkugodzinna wycieczka z przewodnikiem za min. 45 EUR/os. albo wypożyczenie rakiet na 24h za 15 EUR/os. (lub 10 EUR/3h) i wycieczka samodzielna – naturalnie to był nasz wybór, tym bardziej że trasy są oznaczone. Najlepsze trasy są oczywiście w zasypanym śniegiem lesie będącym częścią Parku Narodowego Urho Kekkonena, ciągnącym się aż do granicy z Rosją (ma 2538 km2, znajdują się tu chatki, które mogą służyć jako bazy przy dłuższych trekach, wtedy przyda się mapa i kompas, w Parku jest wiele ciekawych miejsc kanion Rumakuru, jezioro Luirojärvi i trekking na najwyższy szczyt w parku Sokosti 718 m). To drugi pod względem powierzchni park narodowy w Finlandii). Nieskażona, dzika przyrody, rozciąga się aż do granicy z Rosją. Znajdują się tu dobrze oznakowane szlaki piesze, rowerowe i narciarskie. W Saariselkä znajduje się biuro informacji turystycznej z mapami szlaków. Inne ciekawe cele trekkingów to szczyt góry Kaunispää (437 m), skąd rozpościera się rozległy widok na białe wzgórza Laponii (jest to także bardzo dobry punkt do obserwacji zorzy – to tu widzimy ją po raz pierwszy… szczegóły niżej:)) oraz położony 6 km na wschód od Kakslauttanen szczyt Kiilopää (546 m).Narciarstwo biegowe – tutaj narty biegowe to normalka, ludzie jeżdżą w nich na co dzień np. do sklepu, w samej Saariselce przygotowano ponad 100 km tras, w tym – 40 km oświetlonych, wśród zaśnieżonych wzgórz i dolin parku narodowego. Decydujemy się na wypożyczenie sprzętu za 15 EUR/ na zamarzniętym jeziorze – nauka przygotowania przerębla i prawidłowego zimowego połowu ryb spod lodu – cena 140 EUR, ale na miejsce dojeżdża się skuterami śnieżnymi, więc też jest to atrakcja na sankach – nie z jakiejś tam górki a mającą 1,2 km trasą, najdłuższą w Europie! Naprawdę świetna zabawa podczas grupowego zjazdu, a na ostrych odcinkach nawet nutka adrenaliny:) Koszt wypożyczenia sanek to 5 EUR/ fińska – najlepiej połączona z kąpielą w przerębli w ośrodku Kiilopää (ponoć niezapomniane przeżycie) lub tarzaniem w śniegu:) My mieliśmy saunę przy naszym drewnianym domku – świetny relaks na zakończenie dnia. Sauna jest bardzo ważna w życiu Finów, to element tutejszej kultury, prawie każdy dom lub mieszkanie ma własną saunę albo dostęp do sauny w budynku. 1 nasze domki w Saariselka 2 skutery sniezne 3 sopelki 4 spacer po Saariselka 5 farma psow husky 6 wyprawa na rakietach snieznych 7 krajobrazy Park Narodowy Urho Kekkonena 8 krajobrazy Park Narodowy Urho Kekkonena 2 9 powrot z wyprawy w rakietach snieznych do Saariselka 10 wycieczka na skuterach snieznych 11 wycieczka na skuterach snieznych 2 12 wycieczka na skuterach snieznych 3 26 nasza chatka w Saariselka 27 sloneczko w Saariselka 30 krajobrazy Saariselka 2 29 krajobrazy Saariselka 28 wyprawa na sanki 2 28 wyprawa na sanki 32 zjazd na sankach 33 zjazd na sankach 2 34 zjazd na sankach 3 31 ekipa saneczkarzy 35 narty biegowe w Saariselka 36 na szczycie gory Kaunispaa 39 zachod slonca z gory Kaunispaa 38 widoki ze szczytu gory Kaunispaa 2 37 widoki ze szczytu gory KaunispaaFinlandia – Polowanie na zorzę polarnąNie lapońska zima, nie atrakcje, a zorza polarna (łac. aurora borealis, czyli „światło północy”, na południowej półkuli nazywa się aurora australis) była głównym celem naszego wyjazdu. Ten magiczny spektakl świetlny obserwowany w górnej atmosferze w pobliżu biegunów magnetycznych planety to istny cud natury i jedno z najbardziej niesamowitych zjawisk przyrody! Wiele lat marzyłem aby zobaczyć to zjawisko… Może dla mieszkańców północnej Skandynawii zorza polarna to niemal codzienność, ale dla nas wręcz przeciwnie, więc sporo czasu zastanawialiśmy się – gdzie, kiedy. Oto co udało mi się powstaje zorza polarna? Ziemska atmosfera co jakiś czas jest bombardowana strumieniami naładowanych cząstek z atmosfery Słońca. Podczas starcia zjonizowanych cząstek i wiatru słonecznego powstają napięcia wywołujące przepływ ładunków elektrycznych (wszystko dzieje się na wysokości ok. 100 km, dużo wyżej niż chmury). Uwolniona energia tworzy zjawisko świetlne, łunę, którą obserwujemy na powierzchni i kiedy można obserwować zorzę polarną? To zjawisko świetlne jest widoczne tylko za kołami podbiegunowymi, gdyż ziemskie pole magnetyczne odchyla cząstki słoneczne w kierunku biegunów. Na naszym kontynencie Finlandia obok Islandii, Norwegii (Tromso i Svalbard) i Szwecji (Kiruna) jest doskonałym miejscem na obserwację zorzy. Do jednych z najlepszych punktów w fińskiej Laponii zaliczają się miejscowości Ivalo, Inari i zamieszkiwana wciąż przez Saamów wioska Nellim. Najjaśniejsze zorze występują w miesiącach wrzesień-październik oraz luty-marzec. Podczas bezchmurnej zimowej nocy w Kilpisjärvi czy Inari występują praktycznie cały czas. Wg statystyk w północnej Laponii występują one średnio 200 razy w roku, średnio trzy dni na cztery. Można je obserwować w godzinach a najlepiej są widoczne pomiędzy a Nie ma jednak żadnej gwarancji, że ją zobaczymy. Bywają tygodnie kiedy zorza pojawia się nawet kilka razy w ciągu wieczoru, kiedy indziej zaś pada gęsty śnieg lub zorza polarna wcale się nie pojawia… Niewątpliwie dużo zależy od szczęścia. Należy pamiętać też o ciepłym ubiorze! Ciepła kurtka i rękawiczki, czapka, szalik, termoodzież, polar, ciepłe nieprzemakalne buty to podstawa. Trochę trzeba się naczekać – zorza może pojawić się niespodziewanie i nagle zniknąć. Dobrze jest też mieć coś ciepłego do picia (termos z herbatą), no i pamiętać o ruchu co kilkanaście wygląda poszukiwanie zorzy? Jak macie auto i czas polecam próbę polowania na zorzę samemu zamiast kupowania wycieczki (te potrafią kosztować nawet 80-115 EUR). Można zapytać się np. w biurze informacji turystycznej lub lokalsów w sklepie, gdzie są najlepsze miejsca. Poza tym same poszukiwania to emocje, kwintesencja wyjazdu:) Ta niepewność, nadzieja w wypatrywaniu nieba, czasami pokrytego chmurami a czasami gwieździstego, nocne spacery po lesie, wyczekiwanie, czasami zniechęcenie, zawód, a nawet złość, jeżdżenie dziesiątek kilometrów w poszukiwaniu bezchmurnego nieba bez skutku (cóż pogody się nie wybiera…) jeszcze bardziej potęgują radość jak w końcu się uda. Na szczęście udało się w ostatnią noc daleko poza naszą miejscowością, nad brzegiem jeziora Inari tuż za Ivalo… Zaczęło się na spokojnie koło godz. 21:00, ale później dosłownie nad naszymi głowami rozpoczął się spektakl, 3 godziny z niemalejącym podnieceniem obserwujemy i fotografujemy to cudowne wygląda zorza polarna? Nie da się opisać tego, jak zorza wygląda i jakie sprawia wrażenie na żywo, to się cały czas rusza się, przemieszcza, zmienia kształty, mieni nie tylko odcieniami zieleni (głównie), ale i fioletu, i różu. Układ kolorowych smug, pasów czy kłębów zmienia się czasami bardzo dynamicznie, kolory zmieniają swą intensywność, a całość migocze na tle ciemnego nieba. Wszyscy stoimy jak wryci wprawieni w jakby mistyczny nastrój, zwłaszcza gdy znajduje się tuż nad nami. Warto choć raz w życiu zobaczyć to zjawisko na własne oczy. Doświadczenie jedyne w swoim rodzaju, na całe życie. Naturalny fenomen!Jak zmaksymalizować szanse na zobaczenie zorzy polarnej?po pierwsze: musi być bezchmurnie! (często gdy jest mróz) – zjawisko występuje wysoko nad chmurami, więc jego podziwianie mogą zakłócać chmury czy padający śnieg. Warto śledzić lokalne prognozy oraz ja robiłem to kilka razy dziennie, właśnie dzięki tej ostatniej i jej zakładce Zachmurzenie znaleźliśmy miejsce z czystym niebem. Czasem trzeba kilkanaście, czasem kilkadziesiąt kilometrów jazdy autem w poszukiwaniu czystego nieba w pochmurny dzień…po drugie: musi być ciemno!wyruszamy w zimie wrzesień/październik lub luty-marzec, w okresie grudzień-styczeń jest bardzo zimno, często pada śnieg i „dzień” jest daleko poza miastem, w terenie (np. wzgórza i brzegi jezior są dobrymi punktami), gdzie niebo jest czarne a widoku „nie zakłóca” żadne inne oświetlenie. „Łuna światła” unosząca się nad miastami powoduje, że zorza wydaje się o wiele księżyca – blask księżyca może osłabiać zjawisko kolorowych świateł. Najlepsza faza księżyca to koniec trzeciej kwadry aż do początku pierwszej kwadry (kalendarz faz księżyca)im bardziej na północ, tym większa szansa, nawet przy niewielkiej aktywności zorza jest tam widoczna (niższy wymagany wskaźnik Kp, cokolwiek to znaczy:))przeznaczyć na obserwację kilka dni – ze względu na pochmurne niebo nam udało się dopiero w czwarty dzień, a bardzo małą aktywność za chmurami widzieliśmy drugiego dnia.(dla hobbystów) obserwować kalendarz aktywności słonecznej – w jego szczycie zórz jest dużo i są najbardziej spektakularne (przydatne strony: też się zapisać na „zorzowy alarm” czy zainstalować aplikacje na telefon, ale czytałem wiele opinii, że ludzie dostawali alarmy jak nie było zorzy i odwrotnie, więc raczej nie to wyglądało u nas? Aby zmaksymalizować swoje szanse wyruszamy do północnej Laponii, na cały tydzień, na początku marca 2016 ( kiedy jest większa szansa na czyste niebo niż w okresie grudzień-luty, ale i cieplej + dłuższy dzień, podczas nowiu księżyca. Nie korzystamy z lokalnych wycieczek w celu poszukiwania zorzy, tylko wyjeżdżamy sami codziennie, pomimo pogody, poza miasto autem na kilka fotografować zorzę polarną? W celu uchwycenia zorzy niezbędne są dwa warunki – statyw ze względu na długi czas naświetlania i jasny, szeroki obiektyw z manualnym trybem ostrości aby uchwycić jak największy kawałek nieba (np. taki jak mój Canon 10-18 mm). Warto wcześniej przetestować nocne zdjęcia przy wysokich czułościach ISO (200, 400 lub 800) i różnych czasach naświetlenia (15-30 sekund i wyższych, tu już potrzebny jest tryb Bulb – większość zdjęć zorzy robiłem przy czasie 45-60 s). Nieoceniony jest też wężyk spustowy lub idealnie bezprzewodowy pilot zdalnego sterowania (posiadam i polecam ten: Aputure Coworker II, ma bardzo pomocny podświetlany ekran LCD z czasomierzem oraz zasięg ponad 100 m) – unikamy przez to możliwych drgań przy naciśnięciu spustu migawki i konieczności korzystania z samowyzwalacza (duża wygoda!). Na koniec najlepiej obrobić jeszcze zdjęcia np. Adobe Camera Raw z Photoshopa lub w Lightroomie, ale to wiadomo:)Co warto zobaczyć w pobliżu Saariselkä?Kakslauttanen – lodowa wioska ze charakterystycznymi szklanymi igloo, w których w leżąc w ciepłym łóżeczku można wpatrywać się w niebo, czasami ozdobione gwiazdami i kolorowymi smugami światła. Jednak ceny Kakslauttanen Igloo Village są kosmiczne! Nocleg w dwójce kosztuje 200 EUR/os.! Trochę tańsze są śnieżne igloo, zrobione ze śniegu i lodu (jest w nich stała temperatura -5 st. C, śpi się w śpiworze na skórach reniferów). Sama możliwość wejścia do obiektu, zobaczenia lodowej sali ślubnej i wejścia do igloo to koszt 12 EUR/ Inarijärvi – największe jezioro Laponii o spektakularnym kształcie i ponad 3 tys. wysepek tworzących nieprawdopodobny labirynt na jego 1153 km2 powierzchni, zamarznięte w zimie, dzięki czemu służy jako droga dla tras skuterów – miejsce słynące z wydobycie złota występującego w tutejszych Inari i Nellim (obie ok. 40 km od Ivalo) – w pierwszej znajduje się muzeum Siida o historii ludu Saamów i Laponii (czynne do godz. 18, Saamowie pielęgnują nadal stare zwyczaje jak np. hodowla reniferów, sprzedaż ich skór i mięsa, zamieszkiwali te tereny na długo przed Finami, są niskiego wzrostu, o lekko skośnych oczach i wystających kościach policzkowych), a druga to bardzo stara osada, wciąż zamieszkiwana przez Saamów, w której głównymi atrakcjami jest drewniana cerkiew i jezioro… Jest tu też sporo tras trekkingowych oraz możliwość wykupienia wycieczek, jednak szczerze mówiąc nie polecam. 15 szklane igloo w Kakslauttanen 14 figury lodowe w Kakslauttanen 13 lodowa w sala slubna w Kakslauttanen 16 sniezne igloo w Kakslauttanen 17 renifery przy drodze 18 farma reniferow przy drodze do Ivalo 2 18 farma reniferow przy drodze do Ivalo 19 znak uwaga renifery 20 jazda skuterami snieznymi po zamarznietym jeziorze Inari 21 renifery w lesie 22 renifery w lesie 2 23 lekko zasypane auto w Nellim 23 na zamarznietym jeziorze Inari 25 zamarzniete jezioro Inari w Nellim 24 trasy skuterow na zamarznietym jeziorze Rovaniemi i Wioska Świętego MikołajaZ racji tego, że osiągnęliśmy nasz główny cel podróży, rano wyruszamy już na spokojnie do Rovaniemi (ok. 60 tys. mieszkańców), stolicy Laponii i jednego z najczęściej odwiedzanych miast w Finlandii, zwanym „Bramą do Północy”. Po drodze odwiedzamy Napapiiri (8 km od Rovaniemi), gdzie znajduje się Wioska Świętego Mikołaja (wstęp jest bezpłatny), gdzie znajduje się równoleżnik 66°32ʺ35ʹ wyznaczający koło podbiegunowe (tzw. krąg polarny wyznacza miejsca, w których przez minimum jedną dobę w roku słońce w ogóle nie zachodzi i analogicznie nie wschodzi). Można stąd wysłać list ze specjalnym stemplem Poczty Św. Mikołaja, kupić pamiątki w licznych sklepach z pamiątkami, a za dodatkową opłatą 25 EUR elf zrobi nam zdjęcie z mieszkającym tutaj Św. Mikołajem (ciekawostka: znajduje się tu mechanizm zegara, który zwalnia rotację Ziemi, dzięki czemu może on odwiedzić jednej nocy wszystkie dzieci:)). Wszystko jest przyozdobione choinkami, bałwanami, a z głośników lecą kolędy. Całość stwarza wrażenie machiny komercyjnej, mnóstwo Japończyków, kicz i drożyzna… no ale grzech nie zobaczyć po drodze:) Można tu też skorzystać z jazdy psim zaprzęgiem czy wsiąść w sanie powożone przez renifery, ale są to atrakcje nieproporcjonalnie drogie w stosunku do jakości (renifery – 400 m 17 EUR, 1 km 28 EUR, husky – 2 km 5 min 35 EUR, 5 km 10 min 55 EUR!). Osobiście polecam szukać takich atrakcji z dala od turystycznych centrów u prywatnych właścicieli na północy (lepsze ceny, mniejszy tłok). Na miejscu odwiedzamy też Snowman World z lodowym hotelem, barem i restauracją (wstęp 18 EUR). Z większości atrakcji można korzystać do godziny 16 lub 17. W pobliżu wioski znajduje się park rozrywki SantaPark – atrakcja raczej dla najmłodszych (wstęp 33 EUR).Wieczorem docieramy do Rovaniemi, a jako, że nie jesteśmy fanami miast, na zwiedzanie centrum położonego na zachodnim brzegu rzeki Ounasjoki poświęcamy kilka godzin. Spacerujemy po deptaku Koskikatu i jemy pyszny lokalny obiad – część ekipy wybrała gulasz, a część stek z mięsa renifera (co ważne są to tutaj zwierzęta hodowlane). Odpuszczamy polecane Muzeum Arktikum (12 EUR) poświęcone Arktyce i ludom wyruszamy do Oulu, gdzie mamy nocleg. Wstępnie planowaliśmy jeszcze postój w Kemi, mieście położonym nad Zatoką Botnicką, którego główną atrakcją w sezonie zimowym są Pałac Lodowy (wejście 15 EUR, budowany co zimę kompleks, w którego skład wchodzą lodowy hotel za 125 EUR za osobę na noc, restauracja i kaplica, liczne lodowe rzeźby) i lodołamacz „Sampo”, ale odpuściliśmy, tym bardziej, że widzieliśmy już podobne atrakcje. 49 Wioska Swietego Mikolaja 50 renifery w Wiosce Swietego Mikolaja 51 lodowy bar w Wiosce Swietego Mikolaja 52 lodowy hotel z igloo w Wiosce Swietego Mikolaja 53 lodowa restauracja w Wiosce Swietego Mikolaja 54 gulasz z miesa renifera w Rovaniemi 55 glowny deptak w Trasa do Turku, Kraina Muminków i Archipelag TurkuPraktycznie całą sobotę jechaliśmy na południe, z racji zmęczenia postanowiliśmy jechać za dnia. Ostatniego dnia wycieczki rano mieliśmy jeszcze zaplanowane trzy punkty: krótki spacer po Turku wzdłuż rzeki do portu i 13-wiecznego średniowiecznego zamku (Turku było kiedyś przed Helsinkami stolicą Finlandii), następnie odwiedzenia znanej z fińskich bajek Krainy Muminków w Naantali (Moominworld, fin. Muumimaalma, położone zaledwie 15 km od Turku, wstęp w sezonie 25 EUR, w zimie nieczynne, tzn. brak biletów wstępu i brak atrakcji/maskotek, ale można zobaczyć dom rodziny muminków:)) oraz na zakończenie Archipelag Turku, jednego z najpiękniejszych w Europie (20 tys. wysp, często bezpłatne promy charakterystyczne drewniane domki, mnóstwo tras rowerowych).Po lądowaniu w Gdańsku o 18:20 zadowoleni wracamy do domu:) 56 rzeka w Turku 57 przy porcie w Turku 58 zamek w Turku 60 Kraina Muminkow w Naantali 61 wedkowanie w lodzie 59 wybrzeze Archipelag TurkuPEŁNA FOTORELACJA z wycieczki „Zorza polarna Finlandia 2016” – LINKInformacje praktyczne o Finlandii:Dokumenty: do bezwizowego wjazdu i pobytu do 90 dni w Finlandii wystarczy dowód osobisty (lub paszport).Samoloty: Na północ Finlandii najłatwiej można się dostać z Warszawy, Gdańska i Krakowa liniami Finnair z przesiadką w Helsinkach. Połączenia lotnicze między fińskimi miastami realizuje również Norwegian (z Helsinek do Oulu, Ivalo czy Rovaniemi). Kombinacji najtańszych opcji pod względem daty wylotu najlepiej szukać bezpośrednio na stronach linii Finnair i Norwegian. Koszt biletów lotniczych w dwie strony to najczęściej ponad 1000 zł, co można trochę ograniczyć lecąc do Turku tanimi liniami i stamtąd autobusem Omnibus do Helsinek (wycieczka autobusem na północ jest zbyt czasochłonna, ale jak ktoś ma dużo czasu to na północy jeżdżą autobusy Eskelinen). Do tego trzeba byłoby jednak doliczyć wypożyczenie auta w Rovaniemi lub drogi transport publiczny… My wybraliśmy lot Gdańsk-Turku, wypożyczenie auta i drogę 1100 km na hotele, domki letniskowe, wszystko przez ok. 80-100 zł/os./nocWyżywienie i zakupy: w Skandynawii jest bardzo drogo, więc zabieramy całą torbę jedzenia z Polski (dokupiliśmy dodatkowy bagaż rejestrowy), na miejscu w supermarkecie – ten w Saariselce jest otwarty codziennie do godz. 21 – kupowaliśmy już praktycznie tylko chleb:) Warto zwrócić uwagę czy w miejscu, gdzie mamy nocleg jest wyposażona kuchnia – my mieliśmy z tym małą przygodę – byliśmy zmuszeni gotować makaron przy pomocy plastikowych misek i czajnika – da się:) – no i zawsze warto mieć przynajmniej kubeczki i sztućce ze W Laponii zima trwa od października do maja. Silne mrozy występują na przełomie roku: w grudniu oraz w styczniu i czas polski + 1 euro, oczywiście akceptowane są karty kredytowe:)Jedzenie: warto spróbować dań mięsnych z renifera (poro, w postaci gulaszu, pieczeni lub wędzonej) czy łosia oraz deserów owocowych z lokalnych malin błotnych, jagód i borówek, popularne są też dania rybne oraz tzw. pieróg oczywiście brak obowiązku szczepień, wodę można pić prosto z kranu, warto wyrobić sobie przed wyjazdem kartę ubezpieczeniową EKUZCo zabrać? CIEPŁE: buty (+ zapasowe i ew. stuptuty), kurtka (+puchowa), polary, czapka, rękawiczki (2 pary) i skarpety, spodnie (np. narciarskie), a także bielizna termo aktywna, scyzoryk, ładowarka do telefonu! (w tym samochodowa), chusta, chusteczki nawilżane, apteczka+ witaminy, termos, aparat fotograficzny (zapasowe baterie, ogrzewacz). Trzeba pamiętać, że tutejszy mróz nie doskwiera tak jak ten w Polsce (gdzie jest wilgotno, wietrznie), tylko jest suchy i przyjemnie chłodny, a przy odpowiednio ciepłym ubraniu nie powinien przeszkadzać.
. 3sioha9syd.pages.dev/8873sioha9syd.pages.dev/8923sioha9syd.pages.dev/3813sioha9syd.pages.dev/9633sioha9syd.pages.dev/1363sioha9syd.pages.dev/5053sioha9syd.pages.dev/4303sioha9syd.pages.dev/7113sioha9syd.pages.dev/8853sioha9syd.pages.dev/5103sioha9syd.pages.dev/1673sioha9syd.pages.dev/3813sioha9syd.pages.dev/3463sioha9syd.pages.dev/8423sioha9syd.pages.dev/308
wycieczka zeby zobaczyc zorze polarna